Produkty w tej gazetce
Z MIŁOŚCI DO SEZONOWOŚCI Z kuchnią polską restauratorom powinno być najłatwiej i najprzyjemniej. Oprzyjmy ją na dwóch filarach — lokalności i sezonowości. Zerknijmy w trendy, by podbudować się tym, że goście tęsknią za jedzeniem swojskim, przenoszącym ich do czasów dzieciństwa. Korzystajmy z przepisów na dania znane i lubiane. To dlaczego, jeśli z kuchnią polską jest tak łatwo, bywa trudno? Być może dlatego, że lokalność i sezonowość to prawdziwe wyzwanie. Szef kuchni z dowolnej części Polski, który zechce zbudować menu na lokalnych produktach, będzie musiał się naprawdę natrudzić. Po części dlatego, że produkcja żywności z rzemieślniczych rąki małych wytwórni przechodzi do firm działających na wielką skalę. Również dlatego, że w naszym kraju rynek lokalnych produktów wciąż się rozwija i jego oferta nie jest tak duża i różnorodna, by tylko na niej oprzeć kuchnię. Sezonowość — to słowo co rok, co dwa czy pięć lat oznacza coś innego. Z naszych sklepów i targów w ostatnich latach zniknęło mnóstwo typowo polskich produktów albo o wiele trudniej je pozyskać. Polskie lato powinno smakować porzeczkami, agrestem i rabarbarem. Tak, wciąż można je kupić, ale trzeba się więcej naszukać i więcej zapłacić, bo z ich uprawy rezygnuje coraz więcej rolników. Dostępność to jedno, a co z gośćmi? Najmłodsze pokolenie może nie znać tych smaków. A młodzi kucharze? Czy mieli z nimi do czynienia w kuchni? Czy ich szefom chce się szukać delikatnych, cudownie słodko-kwaśnych porzeczek i wykorzystywać je do czegoś więcej niż dekoracja? Na szczęście mamy coś, czego w naszych polskich sercach i duszach chyba nigdy nie zabraknie — zaradność, dziś nazywaną raczej kreatywnością. Wiemy, jak radzić sobie w trudnych czasach. Potrafimy zatrzymać się, spojrzeć w tył, przypomnieć sobie, jak radziły sobie z jedzeniem nasze mamy i babcie. Jak się przetwarzało, konserwowało, czarowało. Nie mamy wielkiego wyboru lokalnych dostawców? Znajdźmy jeden, dwa produkty, które są warte naszej uwagi i rozkochajmy w nich naszych gości. Sezonowość? Nasze mamy i babcie wiedziały, że „sezonowo” oznacza niższą cenę i łatwą dostępność. Ceny pomidorów i papryki w marcu w ogóle nie powinny nas obchodzić. Za to na przełomie lata i jesieni przez restauracyjne kuchnie powinny przechodzić tony tych warzyw, żebyśmy zimą i na przednówku mogli je jeść tanie, zdrowe i smaczne ze słoików. I rozmawiajmy. Pytajmy naszych gości, co chcieliby zjeść. Jakie dania pamiętają z domów rodzinnych, co sprawia, że robi im się ciepło na sercu i oczy się szklą. Za jakimi smakami tęsknią, choć dziś te dania wydają im się zbyt pracochłonne czy nie do odtworzenia. I kochajmy pasjonatów. Lokalnych wytwórców żywności, ale też lokalnych historyków, badaczy i fanów regionu, społeczników. To oni przechowując pamięć o miejscu, w jakim działamy, szukając dawnych zdjęć i historii, kultywując tradycje, są prawdziwą skarbnicą inspiracji. Katarzyna Gubała, dziennikarka horecatrends.pl, współwłaścicielka Silesia Smakuje WARMIA I MAZURY ZESKANUJ! LISTA RESTAURACJI NA SZLAKU KULINARNYM UNZVW I IIWAVM Z AITOVANVLS3H JZSd4IPVN 115
Nazwa | Szczególy |
---|